TEST: Mazda CX-60 3.3 e-Skyactiv D 254 KM AWD. Komu to przeszkadzało?!
Nowa Mazda CX60 wielki SUV z wielkim silnikiem.... diesla. Emisja i spalanie niższe niż w topowych hybrydach!

Mazda zawsze starała się iść pod prąd lub po prostu własną drogą. Podczas gdy inni stawiają na downsizing i elektryfikację (BEV lub PHEV), japoński producent z dumą prezentuje dużego SUV-a z… wielkim silnikiem Diesla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten silnik pod względem emisji i spalania, radzi sobie lepiej, niż niejedna hybryda! Po teście modelu CX-60 z silnikiem 3.3 e-Skyactiv-D utwierdziłem się w przekonaniu, że silniki spalinowe wciąż mają szansę na przetrwanie!
Mazda CX-60 to kawał ładnego SUV-a!

Niedawno miałem przyjemność odbyć pierwsza jazdy topowym modelem w ofercie – CX-80 – i byłem pod sporym wrażeniem. Czy podobnie jest z mniejszą o pół rozmiaru CX-60? Tak! W zasadzie „60-tka” nie różni się z zewnątrz niczym od większej siostry, poza długością i rozstawem osi. Ba! Wydaje mi się, że mniejsza wersja ma nieco lepsze proporcje, choć we wnętrzu pakiet zalet przesypuje się na stronę większego modelu. Ale wróćmy do naszej bohaterki.
Czytaj więcej: Test Mazda CX80
Już od dawna twierdziłem, że Mazda jest taką japońską Alfą Romeo. Trochę niepokorną, idącą własną ścieżką, również pod względem stylistyki. Tak samo jest z modelem CX-60. Jedni się nią zachwycą, inni niekoniecznie, ale jedno jest pewne – jest bardzo urodziwa. Proporcje nadwozia, z długą maską, cofniętą kabiną i opadającą linią dachu, nadają mu sportowego charakteru i sprawiają, że samochód prezentuje się zwinnie pomimo swoich – bądź co bądź – słusznych gabarytów. Boki CX-60 zdobią subtelne przetłoczenia, które podkreślają muskularny charakter auta i płynnie przechodzą od przodu do tyłu, tworząc harmonijną całość. Nie wiem jak Wy, ale ja postawiłbym na oklepany standard i wybrałbym ten sam lakier, co w testowanej wersji. W słońcu mieni się niesamowicie i gdy tylko pojawiły się zabrudzenia czy lekkie zakurzenie, śpieszyłem na myjnię, by to opłukać i znów cieszyć się (lub wnerwiać sąsiadów) pięknym lakierem!

Przód zdominowany jest przez charakterystyczny dla Mazdy grill z chromowanym obramowaniem, który płynnie łączy się z wąskimi reflektorami LED. Przyznam, że to chyba jedyny element zewnętrzny, który budzi moje wątpliwości. Nie wiem, czy większe lampy jak np. z Mazdy 6 nie wyglądałyby lepiej. Te, w porównaniu do nadwozia, wydają mi się odrobinę za małe. Tak czy inaczej, reflektory te wyposażone są w zaawansowaną technologię adaptacyjnego oświetlenia, zapewniając doskonałą widoczność w każdych warunkach. Faktycznie, w nocy świecą rewelacyjnie, ale system „wycinania” wiązki świateł, aby nie oślepiać kierowców nie działa idealnie. Jest całkiem w porządku i nie zdarzyło mi się, aby po zmroku ktoś „mrugał” mi światłami jadąc z naprzeciwka, ale system często gubił się i nie wiedział, czy wyciąć któryś fragment, czy nie. To jest do dopracowania.
Wnętrze Mazdy CX-60 przypomina przytulny salon…

… i pokusiłbym się o stwierdzenie, że z odrobiną skandynawskiego uroku. Z jednej strony minimalistycznie i odrobinę surowo (co podkreślały elementy z drewna klonowego), z drugiej zaś polerowany metal oraz misterne przeszycia. No podoba mi się to! Centralne miejsce zajmuje duży, 12,3-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego Mazda Connect, który intuicyjnie łączy rozrywkę i informacje. Nie jest ani imponujący, ani zwracający na siebie uwagę, ani specjalnie nowoczesny, ale działa bez zarzutu i jest banalnie prosty w obsłudze.
Do testu otrzymałem wersję Takumi z jasnym wnętrzem, które prezentuje się fantastycznie, ale nie tylko o walory wizualne tu chodzi. Fotele są naprawdę wygodne, a pozycja za kierownicą nienaganna. Ergonomiczny kształt i szeroki zakres regulacji pozwalają na idealne dopasowanie do sylwetki, a przestronne wnętrze CX-60 oferuje wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich pasażerów. Być może, w stosunku do gabarytów zewnętrznych, w środku nie ma aż tak wiele miejsca jak np. w Skodzie Kodiaq, ale naprawdę nie ma na co narzekać i czwórka nawet wysokich pasażerów (no powiedzmy do 185 centymetrów wzrostu), będzie podróżowała całkiem wygodnie. Pasażer w środku również sobie poradzi, choć tunel na podłodze – co prawda niski, ale szeroki – może mu nieco przeszkadzać w zajęciu optymalnej pozycji na dłuższą podróż.
Funkcjonalność jest bez zarzutu, a praktyczne dodatki tj. dźwignie do składania oparć kanapy, unoszona wraz z klapą roleta, gniazdo 12V, haczyki itp. dodatkowo podnoszą walory użytkowe auta i sprawiają, że to bardzo przystępne auto rodzinne. Jeśli chodzi o suche liczby, to pojemność bagażnika w standardowym ułożeniu oparć kanapy to 570 litrów, a po ich złożeniu (na płasko) to całkiem przyzwoite 1726 litrów. Pojemność zbiornika paliwa to 58 litrów. Wydaje się niewielka, ale w połączeniu z tym silnikiem, pozwala przejechać nawet 1000 kilometrów na jednym tankowaniu!
Pod maską CX-60 pracuje jeden z najlepszych silników Diesla!
W zasadzie nie wiem, do czego mógłbym się w tym silniku przyczepić. No dobrze, jest kilka drobnych mankamentów, ale tyczą się one głównie całego napędu, a nie konkretnie silnika. Ale mniejsza z tym, do rzeczy.
Pod maską Mazdy CX-60 pracuje sześciocylindrowy silnik rzędowy 3.3 e-Skyactiv-D o mocy 254 KM i momencie obrotowym 550 Nm. Silnik współpracuje z systemem miękkiej hybrydy 48-voltowej. Co to oznacza? Ano to, że gdy podczas jazdy puścimy pedał gazu, układ napędowy przejdzie w tryb „żeglowania”, czyli skrzynia rozłączy napęd, silnik się wyłączy, a my toczymy się siłą rozpędu. Wystarczy musnąć pedał gazu, aby silnik się uruchomił i auto było gotowe do przyspieszania. Tyle w teorii, ale w praktyce działa to dość wybiórczo i nie zawsze idealnie płynnie oraz szybko. Można się jednak do tego przyzwyczaić, a to w zasadzie jedyny poważniejszy zarzut. No jeszcze od czasu do czasu skrzynia szarpnie, szczególnie przy dojeżdżaniu wolnym tempem do świateł lub podczas toczenia się w korku. Tyle problemów, teraz czas na coś przyjemniejszego.
Wspomniałem, że to moim zdaniem jeden z najlepszych silników Diesla dostępnych obecnie na rynku. Może nie najlepszy, nie prowadzę żadnych rankingów czy laboratoryjnych pomiarów, ale uwierzcie mi, pasuje mi w nim niemal wszystko – od kultury pracy, dźwięku, przez płynność przyrostu mocy i niezłe osiągi. O spalaniu wspomnę za chwilę, bo to naprawdę zasługuje na osobny akapit. Tymczasem o kulturze pracy. W zasadzie podczas jazdy trudno rozpoznać, że jedziemy silnikiem wysokoprężnym. Gdy tylko jednostka nabierze temperatury, pracuje równo i z przyjemnym pomrukiem, bardzo charakterystycznym dla sześciocylindrowych silników rzędowych. Tak, unikam tego by się nie narazić psychofanom pewnej niemieckiej marki, ale ilekroć mocniej wciskałem pedał gazu, spod maski wydobywał się dźwięk jednostki BMW. Nie jest to bynajmniej żadna ironia czy ujma, bowiem dźwięk w obu przypadkach jest po prostu niezwykle przyjemny!
No i to spalanie. Mówimy przecież o dość dużym SUV-ie (4,74 metra długości i blisko 1,9 tony masy własnej) z napędem na cztery koła, ośmiobiegowym automatem i sześciocylindrowym silnikiem o pojemności 3283 cm3! Jakie jest spalanie w trasie? Przy spokojnej jeździe z prędkością 70-90 km/h na drogach podmiejskich można bez problemy zejść ze spalaniem poniżej 5 l/100 km! Trasa ekspresowa? Niecałe 6 l/100 km. Miasto? Nie przekroczymy 8 l/100 km, a gdy nie będzie korków i możliwa będzie płynna jazda, uda się zejść w okolice 7 l/100 km. Naprawdę trudno jest mi znaleźć auto z podobnego segmentu, które wykręcałoby podobne wyniki, jeśli chodzi o zużycie paliwa. Droga Mazdo - chapeau bas!
Mazda CX60 cena i wyposażenie


Mazda CX-60 dostępna jest w szerokiej gamie wersji silnikowych i wariantów wyposażenia, co pozwala dopasować samochód do indywidualnych potrzeb i preferencji. Jedni z pewnością postawią na silnik Diesla (ja bym tak zrobił), inni zdecydują się na hybrydę plug-in. Tak czy inaczej, wybór jest dość szeroki.
Wersje silnikowe:
e-Skyactiv D (Diesel)
- 3.3 MHEV 200 KM RWD (napęd na tył)
- 3.3 MHEV 254 KM AWD (napęd na cztery koła)
e-Skyactiv PHEV (hybryda plug-in)
- 2.5 PHEV 327 KM AWD (napęd na cztery koła)
e-Skyactiv G (benzyna):
- 3.0 e-Skyactiv G 284 KM RWD (napęd na tył) – podobno pojawi się w 2025 roku
Wersje wyposażenia:
Prime-Line: To bazowa wersja wyposażenia, która oferuje m.in.:
- 18-calowe felgi aluminiowe
- System multimedialny Mazda Connect z 12,3-calowym ekranem dotykowym
- Klimatyzację automatyczną dwustrefową
- Kamerę cofania
- Czujniki parkowania z tyłu
- Systemy bezpieczeństwa i-Activsense (m.in. system wspomagający hamowanie (SCBS), system monitorowania martwego pola (BSM), system asystenta pasa ruchu (LDWS))
Exclusive-Line: Wersja ta, oprócz wyposażenia Prime-Line, oferuje dodatkowo:
- Tapicerkę materiałową w kolorze czarnym lub białym
- Podgrzewane przednie fotele
- Elektrycznie regulowany fotel kierowcy
- Czujniki parkowania z przodu i z tyłu
- Elektrycznie składane lusterka boczne
Homura: Ta wersja stawia na sportowy charakter i wyróżnia się:
- 20-calowymi felgami aluminiowymi w kolorze czarnym
- Tapicerką skórzaną w kolorze czarnym
- Sportowymi fotelami z czerwonymi przeszyciami
- Oświetleniem ambientowym
- Czarnymi lusterkami bocznymi
Takumi: To topowa wersja wyposażenia, która oferuje najwyższy poziom wyposażenia i dodatków:
- 20-calowe felgi aluminiowe
- Tapicerkę skórzaną Nappa w kolorze białym lub brązowym
- Elektrycznie regulowane fotele przednie z funkcją pamięci ustawień
- Head-up display
- System nagłośnienia Bose
- Szyberdach
No dobrze, ale co i za ile? Bazowa wersja Prime-Line z silnikiem 3.3 e-Skyactiv D o mocy 200 KM z napędem na tył kosztuje 224 900 złotych. Najtańsza wersja z mocniejszą odmianą jednostki wysokoprężnej (moc 254 KM i napęd na cztery koła) kosztuje już 254 900 złotych, ale będzie to już o oczko wyższa odmiana wyposażenia Exclusive-Line. Za hybrydę plug-in zapłacimy co najmniej 261 900 złotych, ale będzie to znów bazowa odmiana Prime-Line. Ile zapłacimy za doposażoną wersję z mocniejszym silnikiem Diesla? Jeśli wybierzemy wersję Takumi, dokupimy piękny czerwony lakier, okno dachowe i pakiet z zestawem audio, końcowa kwota przekroczy granicę 300 000 złotych. Alternatyw w takiej cenie jest sporo np. BMW X3, Audi Q5, Land Rover Discovery Sport czy Mercedes GLC.
Podsumowanie. Mazda CX 60 czy warto?
Mógłbym długo rozprawiać nad wszystkimi za i przeciw, ale jedno jest pewne – w tej wersji, z tym silnikiem, zdecydowanie warto. Może nie chodzi o to, żeby kupować w ciemno, bo auta są naprawdę różne i każdemu odpowiada co innego, ale zdecydowanie warto wziąć Mazdę CX-60 na tapet, sprawdzić ją, pojeździć, posiedzieć, bo to naprawdę udany samochód. A takie silniki już wkrótce będą rzadkością.